wtorek, 20 listopada 2012

Konkurs – rozwiązanie :D


Konkurs – rozwiązanie :D

W skrócie… Niestety, nie udało sie dowieść żadnej z rasistowskich teorii moich o specyficznej dla danej nacji facjacie. Aczkolwiek np Filipińczyków, Japończyków i Wietnamczyków tutaj odróżniają bez pudła (zresztą ja pomału też).

Zatem – od lewej lecąc:
1. W niebieskiej koszuli -Jared ze słonecznej Kaliforni. Posiadacz złotych włosów szczodrze porastających widoczne fragmenty ciała, co w połaczeniu z archetypicznym wręcz akcentem lokuje go na pierwszym miejscu wśród lokalnych plejbojów. Jared pracuje na Tajwanie w fabryce śrubek i dowodzi liczną kobiecą załogą te śrubki produkującą.
Zazwyczaj typowano go jako Brytola.
2. W paseczkowej koszuli – nienagannie śliczna Mei Tin/May z Tajlandii. Córka niezwykle majętnych rodziców, pomimo pewnego oderwania od codziennych problemów właściwych reszcie ludzkości – przemiła i ciepła. Ma przystojnego tajwańskiego narzeczonego, z którym zwiedza świat. Chwilowo są na etapie planowania jego studiów w Japonii, więc nie do końca rozumiem na co jej chiński, ale nie narzekam na sąsiedztwo.
Była obsadzana w roli Japonki, ale udało się też trafnie dobrać jej pochodzenie – chyba ślepym fartem. Sama zainteresowana mówi, że na Tajkę jest za duża i za jasnoskóra…
3. Nauczycielka Lili Szósta. Pomimo, że nie ma dwudziestu lat, uwielbia taniec brzucha i organizuje nam zabawy w których uczestniczymy z radością właściwą przedszkolakom, a nie dorosłym i poważnym jednostkom. Dziś graliśmy w „narysuj z zamkniętymi oczami, wedle wskazówek reszty klasy” oraz w szukanie przemyślnie ukrytych przedmiotów. Noł komment pliiiis :D ale bawiłam się świetnie.
Tu też problem był lekki :D Ona jest Tajwanką, nie Chinką z Chin Ludowych
4. Ciemnoskóry Aaron z Chicago, rzeźbiarz i muzyk o zaraźliwym śmiechu i wyjątkowo wymownej mimice.
5. Ahai/Bien Luu z Hanoi, Wietnam – niezwykle pracowita, ale znienawidzona żarliwie przez resztę klasy. Od pierwszych wspólnych zajęć miałam ochotę zrobić jej solidną krzywdę, ewentualnie zapchać dziób skarpetą, mocno nieświeżą. Dziewczyna jest typem ambicjonalnym co samo w sobie nie jest złe, podobnie jak i jej dążenie do bycia pierwszą uczennicą w klasie. Dużo się uczy – co jest godne pochwały. Ale… W momencie kiedy ktoś myśli 3 sekundy nad tym co powiedzieć a ona się wcina w wypowiedź, bo ona wie! wie! wie! wie! wie! TAK!TAK!TAK!… jest już niebyt mile widziane… osobiście naprawdę miałam ochotę jej zaje…ć solidnie między oczy, i to nie tylko ja… Dodatkowo, jako Wietnamka, posługuje się cudaczną odmianą chińskiego, z pełnym zestawem tonów (wietnamski ma ich chyba 5 plus warianty intonacyjne i kombinacyjne) za to pozbawionym zróżnicowanych głosek szczelinowych (s,sz, ś,c,cz,ć,dź dż,ż to jeden dźwięk) i straszliwie sepleni. Oraz miauczy. I na dodatek nie powiesz jej żeby zamilkła, albowiem – angielskiego nie zna ni dudu. A po chińsku dopiero się uczy.
6.Wysoki chudzielec w czarnym – Erwin, tu zwany Jackaiem. Francuz wyjątkowy! Nie jest bufonem (nooo nie aż takim jak większość znanych mi francuskojęzycznych), mówi po angielsku, ma zdrowy dystans do siebie. Na Tajwanie znalazł się z miłości – przyjechał za swoją dziewczyną i tak już został :D . Jest podporą mojej drużyny w klasie wymowy, ma lekkie ADHD i w związku z tym wszelkie konkurencje na czas wykonuje prawie tak szybko jak Azjaci.
7. Okularnik w koszulce z flagą Francji to Taizhi, alias Tony alias Taesig (태식), technik stomatologiczny i protetyk rodem z Busan/Pusan w Korei Południowej. Mój ulubiony kolega, obdarzony sporym poczuciem humoru i dużą empatią. Przyjechał na Tajwan rzuciwszy wszystko - aby być ze swoją dziewczyną. Nawet co w Azji nietypowe totalnie -zrezygnował z całkiem stabilnej pracy, zapewniającą naprawdę przyzwoite dochody… Wszystko po to, aby wieczorami szeptać swojej Monice 사랑해/salanghae i robić jej śniadania. Teraz, aby się utrzymać i nie być ciężarem dla rodziny czy dziewczyny, zasuwa w fabryce sandwiczów (100NTD/godz.), a braki snu nadrabia na moich książkach (siedzimy obok siebie, i w ramach niepisanej umowy: on sprawdza moje literki pod kątem poprawności, a ja go budzę kiedy ma odpowiadać).
8. W niebieskiej bluzie – Qing Ling, pół Wietnamka a pół Tajwanka. Wraz z rodzicami  przeniosła się do Vaterlandu po ukończeniu szkoły średniej.  Wyjątkowo radosna i sympatyczna. Pomimo, że prawie nie mówi po angielsku – i tak wszyscy ją lubią. Nie wiem jak wygląda jej mama, ale tatę ma naprawdę przystojnego :D
9. Rozczochrany jegomość w okularach pochodzi z Tokio, jest rodowitym Japończykiem, a któryś z jego przodków był nawet jednym z wielu opiekunów słynnego Hachiko. On z kolei posiada jamnika miniaturkę, pieska chihuahua oraz yorka.
No i do tego jeszcze sprawca zamieszania, czyli ja :D
Od razu powiem – naprawdę byli ciekawi :D I pokładali się ze śmiechu, zwłaszcza kiedy Murzyna wysłałam do Wietnamu, Tajkę do Japonii (szczerze się ucieszyła, bo tam będzie mieszkać niebawem, więc ma nadzieję zlać się z tłumem. Japończycy u siebie w kraju są bowiem lekkimi ksenofobami), a Wietnamki do Chin. A już szczytem wszystkiego było zakwalifikowanie chudego jak szczapa Erwina w zasób znanej z otyłość nacji amerykańskiej. Erwin w nagrodę dał mi ciasteczko.
W związku z tym - serdecznie dziękuję za udział w konkursie :D
  • A Polka, jak rozumiem, założyła czapkę niewidkę?
    Wyedytowałam literówkę
  • ~Majia
    Prawie = ktoś musiał zdjęcie zrobić, a za bardzo lubię swój aparat żeby go oddać w obce ręce… Poza tym przyjęłam taką zasadę, że w miarę możliwości zdjęć z własną twarzą publikować nie będę (poza mocno niewyraźnymi).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...