Więc wszelkie skarpetki i butki były dziś puste. To znaczy nie wiem jak inne, ale moje ziały wyraźnie brakiem czegokolwiek.
A ja pod dwoma chińskimi kołderkami telepałam się z zimna.
Ani ćwierć czekoladki nie dostałam, cóż, Azjaci nie są wtajemniczeni w nocne odwiedziny spoconego, grubego jegomościa w dziecinnych sypialniach. A potem dostałam piekne zdjęcie strzelone z ręki przez Małgorzatę:
No to powiem wam tyle.
I przesyłam wszelkim zziebniętym duszyczkom - ciepło tropikalne, dobrą energię, i pogodę ducha...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz