No właśnie
Pakuję się, walizka rozwalona w kącie, a ja biegam jak piesek za własnym ogonem i usiłuję przypomnieć sobie, czego zapomniałam… bo na pewno zapomniałam…
Więc następne notki – będą już nie z tropików, księżniczka Majia bowiem odwiedzi Kraj Falującej Orchidei, a także i jesli się uda – Krainę Zorzy Polarnej oraz Mocarstwo Zdrowym Tranem Płynące. A jak się uda to i o jakąś pustynię bliskowschodnią zahaczy – a co…
Ale bloga postaram się uzupełniać regularnie, kilometrowymi wpisami
- W takim razie czekam na kolejne posty przygód Księżniczki Majii…